Apartament z naszej najnowszej realizacji, to mieszkanie pełne nieoczywistości. Debatowaliśmy w naszej pracowni; jaki styl tu dominuje? Padły hasła: eklektyzm, nowoczesność, lata 20-ste, współczesne art deco… czyli całkowite pomieszanie epok. Tym razem więc postanowiliśmy nie przejmować się etykietkami i stereotypami, tak jak nie przejmował się nimi podczas konsultacji nasz klient. Wnętrze jest po prostu bogate w kolor – i to kolor cukierkowy. Jego główną oś tworzy część dzienna z piękną, metaliczną tapetą. Jej geometryczne wzory okalają strefę odpoczynku, złożoną ze stonowanych barw i miękkich tkanin.
Ponieważ powierzchnia mieszkania nie jest duża, kuchnia nie powinna tu stanowić odrębnej strefy. Została wbudowana i utrzymana w kolorystyce ścian – subtelnej szarości – stapiając się z nimi niemal niezauważalnie. Szarość dostała też różne faktury – betonu na blacie kuchennym, szorstkiego obicia krzeseł, satynowego wykończenia ścian. Fronty górnych szafek korespondują zaś z zabudową ściany pod tv i podłogą. Wszystkie te elementy dostały wzór ciemnego drewna palisandrowego. Ten sam materiał wystąpił w łazience i sypialni.
Tak z pozoru słodką całość przełamały surowe elementy w czerni, takie jak lampy, stoliki kawowe czy nowoczesny zegar, akcentujący ścianę, która zależnie od pory dnia i światła wpada bardziej w brudny róż lub kolor łososiowy.