Zaczynamy od stworzenia punktu centralnego w danym pomieszczeniu. Jeśli najważniejsze w salonie jest dla nas miejsce do odpoczynku – może to być piękna kanapa ozdobiona wieloma miękkimi poduchami lub stół ze szlachetnego drewna, podkreślony żyrandolem. Wokół tego miejsca budujemy aranżację. Ważne aby nasz Focal Point był oczywisty, a wszystkie pozostałe elementy stanowiły jedynie tło. Wnętrze ma być przytulne ale nie zagracone.
Wybierajcie ciężkie, grube zasłony, koniecznie dywany i poduchy. Do salonu doskonale nada się sofa z aksamitu, ozdobiona ćwiekami. Ten styl dosłownie kocha tkaniny, miękkie, ekskluzywne, jasne.
Baza kolorystyczna jest bezpieczna i neutralna, ale nie nudna. Ściany nie są po prostu białe, a ozdobione frezowanymi cokołami i sztukaterią. Nie zabraknie na nich również ramek ze zdjęciami, tapet, często inspirowanych Art-deco, z opływowymi, ale powtarzalnymi symetrycznymi wzorami. Z kolorów królują zdecydowanie biele, jasne odcienie szarości i beżu, urozmaicone miętą, szmaragdem, granatem i burgundem.
Styl nowojorski w dużej mierze tworzą lustra, lampy i błyszczące elementy. Najbardziej charakterystycznym, kojarzonym przez wszystkich Focal Pointem takich wnętrz, jest chromowana konsola ze szklanym blatem, ustawiona przed wielkim mocno oświetlonym lustrem.
Oprócz podstawowych punktów oświetleniowych( np. oczek stropowych), które mają zadbać aby wnętrze było jasne, stosujemy kinkiety, lampy podłogowe, żyrandole i lampy stojące. Szukamy tych wykończonych chromem, miedzią lub lustrzanym szkłem.
Takie wnętrza mają tylko jeden minus. Muszą być utrzymane w perfekcyjnym porządku. W przeciwnym wypadku stracimy cały efekt. Pamiętajcie, że kwintesencją New York Style jest ład: symetrycznie ustawione sofy, idealnie leżące poduszki, czyste, błyszczące lampy i lustra.
Zdjęcia: pinterest.com