Najlepiej zacząć od sprawdzenia, czy układ mieszkania jest zgodny z rzutem załączonym do umowy. Wydaje się to sprawą oczywistą, ale wierzcie nam – nie zawsze tak jest. Przejdźmy się z rzutem po wszystkich pomieszczeniach, sprawdźmy, czy na pewno ściany zostały ustawione we właściwych miejscach oraz czy układ przyłączy elektrycznych i hydraulicznych pokrywa się z rzutem.
Dokładnie przeczytajcie umowę i upewnijcie się, czy deweloper dostarczył głowice do grzejników, kratki wentylacyjne oraz osprzęt elektryczny. Sprawdźcie, czy standard dewelopera przewiduje montaż parapetów. Jeśli czegoś brakuje – nie zapomnijcie wspomnieć o tym w protokole!
Z reguły niewidoczne gołym okiem w stanie deweloperskim, potrafią przysporzyć mnóstwo problemów przy montażu zabudów stolarskich. Chcemy aby szafa idealnie przylegała do ścian i sufitu, zgodnie z projektem wnętrz. Nieestetycznym szparom na kurz mówimy stanowcze NIE!
Rysy, obicia, drobne uszkodzenia – ich usunięcie jest kosztowne lub wiąże się z koniecznością całkowitej wymiany danego elementu. Drzwi, okna i parapety będą z nami w mieszkaniu na długie lata i nie chcemy, aby drażniła nas obita futryna czy zarysowane okno.
Posadzka i ściany powinny być równe, bez widocznych pęknięć oraz śladów napraw. Warto również sprawdzić wilgotność posadzki. Jeśli przekracza 2%, to nie jest gotowa na układanie paneli lub desek. Zwróćmy też uwagę, czy podłoże nie ugina się pod naszym ciężarem.
Jeśli coś wydaje się nam oczywiste, to bardzo często sami usypiamy swoją uwagę. Pamiętajcie, aby być skrupulatnym i sprawdzać każdy kąt przy odbiorze deweloperskim mieszkania. Unikniecie tym samym niemiłych niespodzianek, niepotrzebnych nerwów oraz straty czasu i pieniędzy podczas wykańczania mieszkania pod klucz. Powodzenia!